literature

Wtopiona w tlum, czesc pierwsza

Deviation Actions

Animella11's avatar
By
Published:
153 Views

Literature Text

- Mała, jesteś już gotowa? Czas ucieka. - Krzyczał ojciec siedzący w kuchni. Założyłam czarne rurki, białą koszulę którą lekko rozpięłam w dekolcie i lekko zawiązany krawat, a do tego drobne dodatki : szeroka bransoletka z srebrną głową sowy oraz czarne, delikatne kolczyki. Zbiegłam z plecakiem na dół krzycząc Gotowaaa! Pomachałam tacie przebiegając przez kuchnie po czym wybiegłam z domu.
Szarość kostki chodnika dorównywała szarości na niebie, a mimo to było ciepło. Narzuciłam na siebie jedynie lekką, czarną bluzę której rękawy podwinęłam do łokci. Na przystanek szłam sama. Już dawno tak nie było. - Pomyślałam. Zaczynam pierwszy rok w liceum. Czas zapomnieć o przeszłości. Najważniejsze to nie wyróżniać się i unikać rozmów z innymi. - To utkwiło w mojej głowie długo przed zakończeniem wakacji.
W autobusie nie było prawie nikogo. Zajęłam miejsce zaraz przy drzwiach, siedzenie od strony okna. Kierowca nie spieszył się specjalnie dzięki czemu mogłam przyjrzeć się dokładniej wszystkim budynkom które omijaliśmy. Bądź co bądź nie znałam tej okolicy. Przeprowadziłam się tu z tatą po tym jak rodzice się rozwiedli. Nie specjalnie mnie to martwiło bo ostatnimi czasy bardzo się kłócili, przez co i ja nie mogłam funkcjonować normalnie. Mamę widuję w każdy weekend i c drugie święta, a z tatą spędzam resztę dni. Nie wiem jak to zabrzmi, ale dzięki temu jest mi o wiele łatwiej.
Mijaliśmy kolejne przystanki aż w autobusie zostałam sama, a przynajmniej na chwilę. Przez jakiś czas wgapiłam się w szarość nieba przez co nie zauważyłam kolejnego postoju. Ocknęłam się dopiero gdy drzwi otworzyły się. Wszedł przez nie wysoki chłopak ubrany w jeansy i białą koszulkę z kolorowym zadrukiem jakiegoś potworka, do pasa przywiązaną miał ciemnoszarą bluzę. Spod czapki tego samego koloru wystawały ciemnobrązowe włosy sięgające lekko za uszy. Spojrzał się w moją stronę swoimi głębokimi, zielonymi oczyma. Miał delikatne rysy twarzy i owalny kształt głowy. Rozejrzał się po autobusie po czym bez pytania usiadł obok mnie. - Mógłbyś chociaż zapytać. - Powiedziałam do niego patrząc w szybę.
- Mogłabyś patrzeć na osobę z którą rozmawiasz. - Odpowiedział. W odbiciu szyby widziałam, że uśmiechnął się szeroko. Podał mi rękę i przedstawił się. - Jestem Mateusz.
Przeniosłam wzrok na chłopaka i uścisnęłam jego dłoń. - Lena. - Powiedziałam.
- Miło mi. Jesteś tu nowa?
- Ta...
- Nie jesteś zbyt rozmowna. - Stwierdził. To zachowanie było dla mnie dość oczywiste. W końcu miałam się nie rzucać w oczy. Zaraz o tym słowie Mati wstał i podszedł do wyjścia. Autobus stanął. - Do zobaczenia. - Powiedział i wybiegł. To był również mój przystanek jednak chłopak nawet się nie zainteresował tym czy wysiadam. W każdym razie nie przejęłam się tym zbytnio i również wyszłam z pojazdu.
Chwyciłam za klamkę od wejścia do budynku, westchnęłam głęboko i przekroczyłam próg drzwi. Korytarze były bardzo długie z niezliczoną ilością pomieszczeń. Chodząc w tą i spowrotem udało mi się znaleźć salę gimnastyczną gdzie odbywała się uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego. Zerknęłam przez szybę w drzwiach na znajdujące się tam tłumy, a gdy miałam już wejść na salę ktoś pociągnął mnie za ramię, objął w pasie i zakrył usta. Serce zaczęło mi bić szybciej, nie miałam pojęcia kto to jest. Zaczął przysuwać głowę do mojego ucha i szepnął do niego: Zabiję cię jeśli tam wejdziesz. Natychmiast się uspokoiłam, a strach zamienił się w wściekłość. Szybkim ruchem wydostałam się z objęć napastnika i chwyciłam go za gardło.
- Co tu robisz? - Zapytałam wkurzona patrząc na niego ostrym wzrokiem. Blondyn uśmiechną się pod nosem. To był Filip, mój brat, a obecnie student na kierunku ekonomii.
- Już, już. Ochłoń trochę. Przyszedłem zobaczyć jak moja mała siostrzyczka radzi sobie wśród ludzi. - Wyszczerzył białe zęby.
- Idź już. Chyba masz wykłady, nie?
- Akurat mam wolne.
- Zwiałeś, prawda?
- To nie moja wina, że wykładowcy tak przynudzają. - W tym momencie zniknął mu banan z twarzy.
- Natychmiast tam wracaj. - Powiedziałam stanowczo wskazując bratu wyjście.
- No dobraaa... - Jękną. - Ale wiedz, że dziś obiadu nie dostaniesz. - Powiedział i wyszedł. Przeczesałam włosy palcami i ustawiłam się przy swojej klasie. Zaraz po tym dyrektorka zaczęła mówić co i jak oraz dodała kilkadziesiąt zupełnie zbędnych zdań. Po pół godziny wszyscy poszliśmy do wyznaczonych klas gdzie czekali na nas wychowawcy.
Zajęłam miejsce w ostatniej ławce obok grzejnika, zaraz po tym wszedł nasz wychowawca. Zaraz po tym do moich uszu dochodziły westchnienia i szeptu dziewczyn typu "Ale przystojny!", "Jej, ale nam się trafiło.". Rzeczywiście, facet wyglądał na jakieś dwadzieścia lat, jego włosy wyły czarne i zaczesane do góry. Jego dwubarwne oczy przyciągały uwagę, a okulary dodawały uroku.  
- Nazywam się Dawid Rutkiewicz, jestem nauczycielem od języka polskiego, geografii oraz biologi. Zostałem również waszym wychowawcą. - Jego głos był bardzo ciepły. - Mam nadzieję, że się polubimy. - Na tym skończył się przedstawiać. Rozdał nam plany zajęć i dał czas wolny do zapoznania się. Po chwili dziewczyny otoczyły biurko i nauczyciela, a chłopcy byli zajęci sobą. Wstałam z ławki, na co nikt nie zwrócił uwagi, i podeszłam do drzwi klasy. Obejrzałam się jeszcze raz za siebie by upewnić się, że nikt nie patrzy po czym wymknęłam się. Kierowałam się w stronę wyjścia na zewnątrz, a gdy miałam skręcić w prawo zza rogu wybiegł Mateusz, później czułam tylko straszliwy ból. Jego ciało przygniatało moje. Poczułam wtedy jego zapach. Pachniał jak las, tak miło. Później poczułam na swoim ciele mokro. Mati zaczął wstawać a ja spojrzałam na swoją bluzkę. Była cała zamoczona. Widocznie chłopak miał jakiś napój w ręku. Spostrzegłam, że obok mnie leży butelka po coli. Przez to było widać mi cały stanik. Gdy chłopak już prawie wstał i spojrzał na mnie chwyciłam go za kołnierz i przycisnęłam spowrotem do siebie.
- H-Hej co robisz?! - W jego głosie usłyszałam krępację. Sama także zrobiłam się cała czerwona.
- Moja bluzka... - Powiedziałam bardzo cicho - M-Moja bluzka... Jest cała przemoczona. - Wykrztusiłam z trudem. Chłopak znów chciał wstać, ale nie chciałam by mnie zobaczył.
- Słuchaj... Jak nie pozwolisz mi wstać to nic na to nie poradzę. - Ścisnęłam jeszcze mocniej jego koszulę. - Hej, zaufaj mi, dobra? - Szepnął mi bardzo delikatnie do ucha. Chwycił moją dłoń którą go trzymałam, rozluźniłam ją. Gdy się podniósł szybko skuliłam się tak by zakryć przemoczoną koszulę. Spojrzałam na niego. Mati odwiązał bluzę z pasa i okrył mnie nią.
- Masz coś na przebranie? - Spytał odwracając ode mnie wzrok. Dostrzegłam, że jego policzki zrobiły się czerwone.
- Nic nie mam. - Podniosłam się z podłogi i zapięłam bluzę którą mi dał.
- W takim razie chodź. - Ruszył do przodu. Niepewnie zwolnił tempo i odwrócił się, chwycił mnie za rękę i pociągną za sobą. Przyglądałam się jego plecom. Miał bardzo szerokie ramiona. Jego dłonie także były duże. W dodatku gdy się zawstydzał wyglądał tak uroczo. O czym ja myślę! - Krzyknęłam w myślach. Chłopak zatrzymał się i włożył rękę do kieszeni; wyciągną z niej kluczyk którym otworzył szafkę. Wyciągną z niej granatową koszulkę z nadrukiem białej sowy.
- Masz. Idź i ubierz ją. - Powiedział wciskając mi ją w ręce. Bez zastanowienia zrobiłam jak kazał. Schowałam się między rzędami szafek i ubrałam T-shirt. Był na mnie trochę za luźny więc podwiązałam go delikatnie z lewej strony, nie wyglądało to tak źle. Wychyliłam się zza szafki by spojrzeć czy chłopak nadal tam stoi. Gdy to zobaczył zaśmiał się.
- No nie wstydź się i chodź się pokaż. - Mówił z szerokim uśmiechem. Jego zęby były krystalicznie białe i proste, jak u osób z reklam pasty do zębów.
- I... I jak? - Spytałam skrępowana wyłaniając się zza szafek.
- Świetnie! Taki styl do ciebie pasuje.
- Dzięki. Wypiorę i oddam ci koszulkę.
- Nie, zachowaj ją sobie jak chcesz. Tak wynagrodzę ci chociaż zniszczenie koszuli. - Nic nie odpowiedziałam. Przez chwilę zapanowała cisza którą przerwał dzwonek.
- Wiesz... - Zaczął Mati. - Mogłaś powiedzieć, że też tu wysiadasz. Pokazałbym ci szkołę.
- Nie sądziłam, że cię to interesuje. Poza tym nie lubię przebywać z ludźmi. - Zaraz po tych słowach usłyszeliśmy kroki innych uczniów. Nic nie mówiąc wybiegłam z szatni, po tym jak odrzuciłam mu bluzę. Chciałam jak najszybciej wybiec ze szkoły by nikt nie zauważył mnie w takiej koszulce. Mimo to nie obyło się bez komentarzy dziewczyn. Widocznie wiedziały czyja to koszulka. Znów słyszałam szepty, jednak tym razem na mój temat. "Skąd ona ma tę koszulę?", "Czy to możliwe, że ona i Mati...", "Nie wierzę, że dał swoją koszulkę jakiemuś kotu. W dodatku takiej brzyduli.". W wszystkie te słowa bolały. Od wyjścia dzieliło mnie tylko kila kroków, jednak przede mną nagle wyrósł nasz wychowawca.
- Proszę ze mną. - Powiedział mając dość srogą minę. Poszliśmy do jego gabinetu. - Czemu uciekłaś z klasy?
- Nie uciekłam. - Próbowałam się tłumaczyć. - Wyszłam do toalety.
- Powinnaś mnie poinformować.
- Był pan zajęty rozmową z uczennicami. - Mruknęłam pod nosem. Nauczyciel zmarszczył brwi. Chyba się zdenerwował.
- Mimo wszystko powinnaś mnie o tym uprzedzić. Tym razem ci jednak odpuszczę i pominę fakt, że masz na sobie czyjąś koszulkę. - Otworzyłam usta by to wytłumaczyć jednak przerwał mi. - Za karę jednak... Przyjdziesz po zajęciach i pomożesz innym posprzątać salę gimnastyczną oraz stołówkę. - Znów chciałam się wytłumaczyć, ale jego wzrok mówił sam za siebie. Nie było dyskusji.
- Dobrze.
- I...?
- Ech... Prz... Przepraszam. - Pozwolił mi wyjść. Poszłam prosto na przystanek, a gdy wróciłam do domu resztę dnia spędziłam w pokoju. Dzięki koszulce czułam ciągle ten miły zapach...
"Wtopiona w tłum" jest moim kolejnym, spontanicznie zaczętym opowiadaniem o dziewczynie która na pierwszy rok liceum przeprowadziła się z ojcem do nowego miasteczka. Nie chce się wychylać przez wspomnienia z gimnazjum, stara się wtopić w tłum... co nie idzie jej najlepiej. Poznaje kolejnych ludzi i zdobywa za równo wrogów jak przyjaciół. Opowieść o życiu nastolatki w ogólniaku.

Jeżeli chcecie więcej moich opowiadań, najwcześniej pojawiają się na blogu : pandzia-imaginacja.blogspot.com
Zapraszam i liczę, że Wam się spodobają. ^u^
© 2012 - 2024 Animella11
Comments0
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In